Trasa dystansu giga wykorzystywała część I etapu (podjazd na Orłową, grzbiet na Trzy Kopce Wiślańskie) oraz IV etapu (grzbiet Beskidu Węgierskiego, podjazd na Klimczok, grzbiet Klimczok- Błatnia). Pozostałe fragmenty też znałem więc doskonale wiedziałem, czego mogę się spodziewać.
Jedynym problemem dla mnie był upał, ponieważ w tym sezonie właściwie dopiero pierwszy raz trafiłem na taką pogodę i nie wiedziałem jak mój organizm zniesie wysiłek w takich warunkach.
Na szczęście obyło się bez niespodzianek, co więcej 2 tygodnie przerwy po etapówce zaowocowało świetną formą, w efekcie wyścig ukończyłem na 6 miejscu open zajmując 2 miejsce w kategorii M3.
Z maratonu jestem bardzo zadowolony. Zarówno z zajętego miejsca jak i z dyspozycji jaką miałem tego dnia. Jedynym problemem były tylko skurcze które zaczęły dokuczać mi na ostatnich kilometrach wyścigu, na szczęście nie miały one już wpływu na ostateczny wynik.
